Mowa pożegnalna
Franciszek Jutrzenka-Trzebiatowskizm. 25.08.2019

Szanowni Państwo, kochana rodzino, drodzy znajomi. W imieniu Rady Rodzin Trzebiatowskich oraz Stowarzyszenia Dziedzictwa Pomorza im. Bogusława X, przyszło mi pożegnać Franciszka. Powiedzieć Mu ostatni raz: bywaj i z Bogiem, do zobaczenia po drugiej stronie… „Wolno dojrzewa człowiek. Wiele mu trzeba męstwa aby się nie dać wiatrowi i rosnąć w górę i w głąb, by triumfalną zielenią zaszumieć w końcu jak dąb”. Tu w Sulęczynie, nad Słupią, w otoczeniu cytowanej zieleni spędzał Franciszek swój czas od wiosny do późnej jesieni. Tu pielęgnował swój najzieleńszy w okolicy trawnik. I w towarzystwie swojej żony Wandy wypijał liczne filiżanki porannych kaw i popołudniowych herbat, wpatrując się w otaczającą przyrodę. Zapewne to z owej Matki Natury, oraz ze wspólnych chwil spędzonych z żoną i rodziną – ładował swoje życiowe akumulatory. Nie dawał się wiatrowi i zawirowaniom losu. Rósł w górę i w głąb, zakorzeniał się w życiu swoim, swojej rodziny i licznych przyjaciół. Pogodny i uśmiechnięty będzie szumiał zielenią w naszej pamięci – jak dąb… Franciszku, bywaj więc, z Bogiem
i do zobaczenia po drugiej stronie…

Mowa pożegnalna

Aleksander Jutrzenka-Trzebiatowski zm. 18.05.2019

Kochany Wujku,

Zanim pożegnamy się z Tobą, chciałbym Ci jeszcze coś powiedzieć. Coś, czego nie powiedziałem, jak byłeś z nami. Coś, co wydawało mi się tak oczywiste, tak normalne, że aż niewidoczne, a co teraz, gdy Ciebie już nie ma,nagle stanęło mi przed oczyma napełniając je łzami. Mówię od siebie, ale także w imieniu całej naszej rodziny. Odkąd sięgam pamięcią do lat mego dzieciństwa widzę Cię blisko mnie. Jeszcze długo zanim odnalazłeś miłość Twojego życia, ciocię Marylkę, zanim przyszły na

świat Wasze dzieci, Ewa i Wojtek, to byłeś częścią mojego domu. Jesteś obecny na naszych starych rodzinnych fotografiach, zawsze gotowy do pomocy mojej mamie, Twojej siostrze Stefce, we wszystkich trudach i wyzwaniach, z jakimi przyszło jej się mierzyć, dziewczynie ze wsi, w wielkim mieście Gdyni. Byłeś wtedy dla mnie drugim ojcem. Zabierałeś mnie na wakacje do rodzinnych Węsior na Kaszubach, uczyłeś jeździć na rowerku, pokazywałeś mi świat. Nigdy Ci zato nie podziękowałem, bo to było przecież takie oczywiste, więc teraz z całego serca Ci dziękuję. Tak jak byłeś zawsze gotowy nieść pomoc nam, tak też nie zapominałeś o rodzinach Twoich sióstr i brata: Teresy, Waleski, Uli, Bronka i o niepełnosprawnej Wandzie. Dla nas, ich dzieci, byłeś kochanym wujkiem Alosiem. Legendarne były Twoje coroczne wyjazdy do Węsior, by pracować w polu przy zbiorach plonów, przy żniwach. Ale przede wszystkim byłeś kochającym Mężem, Ojcem, Teściem i Dziadkiem. Razem z ciocią Marylką stworzyliście dom otwarty dla każdego gościa, pełen miłości, radości i dobra. Dla Twoich dzieci, wnuczki i wnuków Anety, Adama i Michała byłeś wielkim nauczycielem życia i przykładem solidności zawodowej oraz wielkiego zaangażowania społecznego i rodzinnego. Jestem pewien, że z tego zasobnika mądrości zaczerpną nie raz w ich własnym życiu. Jeszcze nie tak dawno wybieraliśmy się razem na coroczny objazd rodziny po Twoich Kaszubach. Dbałeś o to, aby odwiedzić każdego po drodze, by nikt nie czuł się pokrzywdzony brakiem Twojej obecności i opieki. Gdyby zapytać po kolei tutaj zebranych członków rodziny, ile dobra im wyświadczyłeś, to naszych świadectw nie byłoby końca. Nawet zmarlidoświadczali Twojej troski, gdy regularnie odwiedzałeś liczne rodzinne groby w Sulęczynie zapalając na nich świeczki i modląc się za ich dusze. Węsiory, mała wieś kaszubska koło Sulęczyna była miejscem, gdzie szybciej biło Twoje serce. Twoja miłość do „kaszebści zemi” i „kaszebści młewe” była wprost zaraźliwa. To dzięki Tobie poznaliśmy skąd wyrosły nasze korzenie drzewa Jutrzenki – Trzebiatowskich, którego liczne gałęzie z wielką pieczołowitością i cierpliwością opisałeś w książce „Trzebiatowscy 1515-2015”. Byłeś tego drzewa dobrym duchem i chodzącą encyklopedią rodzinnych powinowactw, czym wprawiałeś nas zawsze w podziw i zdumienie. Przeżyłeś niemal 86 lat czyniąc ogrom dobra. Zostawiasz nas sierotami z wielkim zadaniem kontynuowania Twojego dzieła. Czy temu podołamy bez Twojej mądrości, doświadczenia, wyrozumiałości i daru dobrej rady? Chcemy Ci obiecać, że dołożymy trudu, by dalej żyć tak, jak nas uczyłeś: skromnie, uczciwie i we wzajemnej życzliwości. Nie powiedziałbym wszystkiego, gdybym nie wspomniał o Twojej głębokiej wierze, której nigdy nikomu nie narzucałeś. Byłeś jej cichym świadkiem, a nie kaznodzieją. Dziękujemy Ci za to świadectwo.Nie mam najmniejszych wątpliwości, że spełniły się w Tobie słowa Księgi Mądrości.

A sprawiedliwi żyją na wieki;
zapłata ich w Panu
i staranie o nich u Najwyższego.
Dlatego otrzymają wspaniałe królestwo
i piękny diadem z rąk Pana;
osłoni ich bowiem prawicą,
ochraniać ich będzie ramieniem.
Śpij w pokoju kochany wujku Alosiu.
W naszych sercach pozostaniesz na zawsze.

Andrzej Ziółkowski
(syn Stefani Trzebiatowskiej, siostry Aleksandra)
22.05.2019